Ostatni raz w czeskich Stołowych byłem w 2018 roku a w Broumovských stěnách jeszcze dawniej, bo latem 2016. I pewnie jeszcze długo bym tam nie zaglądał, gdyby nie Medart, który wyciągnął mnie na wycieczkę po tej malowniczej, skalnej krainie. A zaczęło się nie w Czechach, lecz pod schroniskiem Pasterka z widokiem na obydwa Szczelińce.
Droga na północ wyciąga z Pasterki do lasu a potem szlak prowadzi wzdłuż granicy w otoczeniu niezliczonych skał, co jest największym atutem Gór Stołowych.
Tak więc nie tylko drzewa i krzewy jak w większości lasów, ale skały, mnóstwo fikuśnych skałek przy drodze i jeszcze do dekoracji paprocie.
Już po czeskiej stronie dawny drogowskaz wskazujący kierunki na Szczeliniec (Heuscheuer) albo na Hvězdu (Stern).
Machovský kříž to węzeł szlaków u podnóża Broumovských stěn, którego nazwa jest wzięta od stojącego tu XIX-wiecznego krzyża a właściwie bogato zdobionego krucyfiksu.
Kamienna droga wiodąca w górne partie Broumovských stěn.
Podejściu na Božanovský Špičák towarzyszą również różnego rodzaju formacje skalne, niektóre nazwane, jak np. Leżący Wielbłąd, inne nie.
Tutaj dla odmiany kot (Kočka) siedzący na wierchu skały.
Božanovský Špičák - wierzchołek. Z samego szczytu niewiele widać, bo las i żeby mieć widoki trzeba podejść do krawędzi.
A na krawędzi stoliwa naturalny tarasik do podziwiania okolicy.
Zakres widokowy nie jest zbyt szeroki, ale widać oba Szczelińce i Skalniaka.
Przenosimy się na inny punkt widokowy, z barierkami.
Stąd widać to samo co z poprzedniego punktu, tylko gorzej, gdyż drzewa bardziej przeszkadzają.
I po drodze kolejne utwory skalne, m.in. Velbloud. W ogóle w Stołowych to skalnych wielbłądów można sporo naliczyć.
A to już przedsionek Koruny i Čertovo sedlo.
Na Korunie kolejne miejsce z widokami, tym razem na Kotlinę Broumowską, tzw. Broumovská vyhlídka.
Na północy Góry Kamienne z Lesistą Wielką, Stożkiem Wielkim, Włostową, Waligórą, Jeleńcem i wieloma, wieloma mniej rzucającymi się w oczy szczytami. W dole Martínkovice a trochę dalej Broumov.
Góry Sowie z Małą i Wielką Sową oraz Kalenicą.
Jedną z większych atrakcji Koruny jest huśtawka, wyzwalająca z wędrowców dziecięcą radość.
Z vyhlídky widoczki bardziej południowe, w tle na horyzoncie głównie Góry Bardzkie a w dole Božanov.
Oczywiście w zasięgu wzroku jest również najwyższa w Stołowych "wielka stodolna" w towarzystwie "małej stodolnej".
Na wierzchołku Koruny nie może rzecz jasna zabraknąć prawdziwej korony.
Pánův kříž - metalowy krzyż na piaskowcowym cokole z 1827 roku jest punktem orientacyjnym oraz węzłem szlaków, z altaną.
Wąski przesmyk w skale to niejako brama do Junácké vyhlídky, będącej kolejnym punktem widokowym.
Tarasik znajduje się w pięknym otoczeniu skał.
Z jednej strony pobliski Božanovský Špičák.
Nie może zabraknąć tego, co najczęściej nasuwa się przed oblicze podczas tej wycieczki, czyli Hejszowiny.
Niektóre formy skalne przypominają posągi z Wysp Wielkanocnych.
Rejon, w którym znajduje się Junácká vyhlídka nosi nazwę Bludiště, czyli Labirynt. Ścieżka lawirująca pomiędzy skalnymi blokami i wąskie nieraz przejścia przywodzą na myśl pewne podobieństwa z błędnymi korytarzami.
I kolejna z figur skalnych, tym razem obsceniczna, znana Czechom jako pyj.
Soví hrádek. Co tu się wydarzyło? Tornado? Okolica ogołocona z drzew, wygląda to postapokaliptycznie.
Pamiętam sprzed laty, te skały ukryte w cieniu wysokich drzew, a dziś Soví hrádek, na stoku góry Signál, jest mocno wyeksponowany.
Studánka U Zabitého. Kiedyś ciurczała tu woda, teraz sucho w korytku.
Ponownie jesteśmy przy węźle Machovský kříž a to oznacza, ze pora już wracać do Pasterki. Najpierw jednak zasłużony odpoczynek w altanie i nawodnienie organizmu.
W sumie 11 kilometrów, po pięknych zakątkach czeskich Stołowych, w ciepły, letni dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz