niedziela, 23 kwietnia 2023

GOMÓLNIK MAŁY

 

     27 kwietnia 2023 roku, nastąpiło oficjalne otwarcie platformy widokowej na Gomólniku Małym. Jednak już wcześniej ta atrakcja była gotowa i dostępna dla turystów, toteż sunęły na nią tabuny wędrowców, tak jakby to miejsce gdzie ona się znajduje, do tej pory nie miało walorów widokowych. Owszem miało, ale bez tej platformy było anonimowe, zatem stosunkowo spokojne. Postanowiłem i ja wpisać się w ten konformistyczny trend i zajrzeć tam cztery dni przed otwarciem, w ramach rozruchu. Zanim jednakże tam trafię, najpierw odwiedzam Rogowiec, bo blisko a dawno na nim nie byłem. Z Grzmiącej szlakiem żółtym wdrapałem się na górę, która oprócz właściwości krajobrazowych, posiada także historyczne.

    Najwyżej położony zamek w Polsce, a właściwie ruiny, które jeszcze można zaobserwować na szczycie w postaci resztek murów średniowiecznej warowni.

    Najlepsze widoki z wierchu są na północ, gdzie panorama na Góry Wałbrzyskie od Mniszka poprzez Chełmiec do centralnego punktu, którym jest Borowa a obok niej Wołowiec i Sucha.

    Poniżej szczytu znajduje się upłaz, gdzie również są pozostałości zamku, kiedyś tutaj nawet napotkałem archeologów kopiących i pędzelkujących rudyment.

    Ciekaw jestem, jak w średniowieczu wyglądało zaopatrzenie w wodę, tu, na wysokości 870 m n.p.m. Gromadzili w czymś deszczówkę, czy transportowali w jakiś sposób z doliny, po stromych jak cholera zboczach?

    Na południowym stoku Rogowca jest zamocowany spory biały krzyż, spod którego rozciągają się ładne widoki właśnie na południe. Będąc na Rogowcu nie sposób tu nie zajrzeć. Jest Włodarz, są Sowy, Grabina, w dole Głuszyca a blisko Gomólnik Mały, znad którego nieśmiało wystaje czubeczek Włodzickiej a także Bobří vrch.

    Zejście do przełęczy przez Skalną Bramę, kolejne ciekawe miejsce, znajdujące się w pobliżu siodła pomiędzy Rogowcem a Jeleńcem. 

    Przełęcz pomiędzy Gomólnikiem Małym a Jeleńcem to piękne miejsce. Od niedawna spotykam się w niektórych publikacjach z nazwą "przełęcz pod Gomólnikiem Małym", ale jest to nieoficjalne, potoczne miano. Kiedyś było to niepopularne miejsce a dziś przebiegają tędy dwa szlaki, jest mnóstwo miejsca na biwakowanie, wybija tu źródełko i są stąd widoki, może niezbyt szerokie, ale piękne. W oddali widoczna jest Ślęża, bliżej Góry Sowie, najbliżej dolina i grzbiet Gór Suchych opadający w stronę Grzmiącej.

    Z przełęczy na taras jest prosta droga od zachodu, najpierw jednak najwyższy wierzchołek Gomólnika Małego, czyli nieduża polana bez możliwości krajobrazowych.

    Na dwóch przeciwległych krańcach tej polany, przytwierdzone są tabliczki informujące o nazwie. Starsza pochodzi z 2015 roku, nowsza ewidentnie bardziej dopracowana.

    Jakieś dwieście metrów dalej jest i ona. Prawie nówka, lekko śmigana, jeszcze nie bita. I ludzie też tu są, w znacznej ilości na platformie i w jej pobliżu. 

    No właśnie, w pobliżu, gdzie zarośla gęstsze, całe rodziny biesiadują przy ogniskach i świetnie się bawiąc, popijają kiełbasę różnymi płynami a dziatwa biega i drze japę. W lesie. Na obniżenie ciśnienia widok ogólny z tarasu na Grzmiącą i Głuszycę, Sowie po przeciwnej stronie, z Jedlińską Kopa, Włodarzem, Sowami, Grabiną a także Masyw Ślęży ze Ślężą i Radunią.

    Pobliskie Jeleniec i Rogowiec.

    Za nimi czają się Borowa, Wołowiec i Sucha.

    Grzmiąca.

    Tarasik, za ponoć 300 tysi. Nie dałem rady uchwycić go bez nikogo, co jedni zeszli, następni wchodzili i tak w kółko a nie miałem na tyle rezonu, by wszystkich poprosić o zejście, bo mi ujęcie psują.

    I na koniec kantówka informacyjna jako element ozdobny przy platformie.





 



    

poniedziałek, 10 kwietnia 2023

WŁODARZ

     Po dłuższej przerwie w wędrowaniu, spowodowanej wieloma różnymi okolicznościami, powoli wracam na sudeckie szlaki. Na razie niedługie, mało ciekawe spacery, ale z czasem powinno być coraz lepiej. Ta krótka wycieczka na Włodarza zaczęła się jak typowe wyjście po bułki, dopiero po pewnym czasie pomyślałem, że można by ją jakoś udokumentować, szczególnie dlatego, że już od blisko siedmiu lat tam nie zaglądałem. I przystąpiłem do używania aparatu w smartfonie, podchodząc już od trzech stawów żółtym szlakiem wzdłuż Potoku Marcowego Dużego. Żadnych zasłaniających zarośli, wszystko jak na dłoni i mimo braku zieleni, przyroda poczęła mnie zachwycać.

    Po drodze kamień. Głaz, jak głaz, ale intrygujące są wyryte inskrypcje na nim. Jest wiele teorii, co one oznaczają, ale wielce prawdopodobne, iż może to być to punkt geodezyjny.

    Piękne kaskady na Potoku Marcowym, wielkie to nie jest, ale miłe dla oka. 

    Suchy zbiornik retencyjny na potoku, niedaleko sztolni Soboń 1. Sztolnie, których w tej okolicy nie brakuje,  podczas tego wypadu jednak mnie interesują, interesuje mnie Włodarz, konkretnie jego wierzchołek.

    Zatem jestem. Ta wychodnia na szczycie to taka wisienka na torcie, mówiąca niedowiarkom: to nie jest zwykłe, nudne miejsce. 

    Widok z profilu.

    Tabliczka informująca o kilku parametrach Włodarza. O ile mnie pamieć nie myli, to siedem lat nazad ona już tu była.

    I kolejne tajemnicze znaki wykute w skale. Te z pewnością są zaszyfrowaną informacją o jakimś ukrytym skarbie. 

    Na skałę można wejść, bo to nie jest jakaś trudna sztuka i oczekiwać widoków, jak to ze szczytu. Najlepiej jest na północnym zachodzie, gdzie drzewa nie stanowią większego problemu, ale za to pogoda i owszem. Najbliższa Jedlińska Kopa jest wyraźna, lecz im dalej, tym gorzej. Borowa za drzewem, Chełmiec słabiutko, Lisi Kamień lepiej.

    Po stronie przeciwnej jest główny grzbiet Gór Sowich, ale z widokiem miodowo nie jest. Przebijają się obie Sowy i Sokół.

    I jeszcze próba uchwycenia Gór Kamiennych z akcentem na "próba". W związku z tą niedogodnością, taka myśl się tymczasem we mnie wyzwoliła, czy aby ktoś już sugerował postawienie jakiejś wieży na Włodarzu, bo ostatnimi laty w tej materii w Sudetach sporo się dzieje. 

    To tyle pobytu na szczycie a zejściu w pewnym momencie towarzyszą piękne krajobrazy, których w tym miejscu kiedyś nie było, bowiem rósł tu las. Góry Suche i Wałbrzyskie: Waligóra, Suchawa, Jeleniec, Rogowiec, Bukowiec, Dzikowiec, Borowa. To tylko niektóre a łapie się też Śnieżka.

    Przełęcz Marcowa, gdzie napotykam w formie skompresowanej las, którego nie było wyżej, gdy schodziłem z Włodarza.

    I tyle na razie wystarczy.