niedziela, 11 marca 2018

PASMO LESISTEJ


    Pasmo Lesistej jest częścią Gór Kamiennych, które można mniej więcej zamknąć między rzekami Lesk i Ścinawka oraz Grzędzkim Potokiem. Dwie najwyższe góry to Lesista Wielka oraz Dzikowiec i to na nich głównie koncentrują się wycieczki przez to pasmo. Nie inaczej było w moim przypadku.
    Przy drodze nr 35 w Unisławiu Śląskim jest stare wyrobisko, gdzie znajduje się parking. Przez szosę, rzekę Ścinawkę i nasyp kolejowy jest to na wprost Stożka Wielkiego.

    Zaczyna się i kończy tutaj Eko-Ścieżka z szesnastoma przystankami, przyozdobiona tablicami informacyjnymi, biegnąca w okolicach Lesistej Wielkiej.

    Choć słoneczko przyjemnie podgrzewa powietrze, to jednak w dolinach temperatury niskie i woda w potokach przymarznięta.

    Eko-Ścieżka dołącza do szlaku żółtego, który biegnie z Sokołowska przez Lesistą do Mieroszowa. Na sześciuset metrach n.p.m. znajduje się Polana Harcerska, gdzie można usiąść, odpocząć i popatrzeć wprost na Stożek Wielki.

    Szlak wiedzie leśną drogą rozdzielając się i łącząc co jakiś czas z Eko-Ścieżką, aż przychodzi moment ostatecznego ataku na Lesistą Małą, na którą ostatnie dwieście metrów jest mocno pod górę i kosztuje wiele sił. Sam wierzchołek jakoś szczególnie nie jest interesujący, żadnej tabliczki ani znacznika.

   Można jednak uchwycić na nim kawałek widoku na Unisław Śląski z Borową w tle.

    Na Lesistej Małej dobrze jest nabrać trochę sił, bo za chwilę znowu zaczyna się ostre podejście, tym razem to już Lesista Wielka. Pierwsze blisko dwieście metrów jest mocno strome i dopiero na dróżce trawersującej górę można złapać poziom, oddech a także miłe widoki: Stożek Wielki i Mały, Bukowiec, Waligóra, Suchawa, Kostrzyna, Włostowa, Szpiczak.

    I wreszcie punkt centralny Lesistej Wielkiej, tu zbiegają się trzy szlaki piesze.

    Wierzchołek góry jest płaski i rozległy, zupełnie odbiega od charakterystyki Gór Kamiennych oraz Wałbrzyskich, które mają przeważnie kopulaste lub grzbietowe wzniesienia. Lesista Wielka bardziej przypomina wierchy Gór Bystrzyckich.

    Szlak niebieski przeprowadza przez rozciągnięty wierzchołek Lesistej na jej północną stronę, skąd widać następną górę do zdobycia na trasie; Stachoń.

    Według Geoportalu Stachoń ma 808,2 m n.p.m. Część wierzchołka jest zalesiona, ale kawałek jest na szczęście odsłonięty.

    I właśnie z tego odkrytego terenu można cieszyć oczy krajobrazem: Chełmiec, Dzikowiec, Sokółka.

    Szlak łagodnie przechodzi ze Stachonia na grzbiet Wysokiej, ale w pewnym momencie skręca i idzie w dół. Żal by było nie zajrzeć na szczyt góry będąc tak blisko, zwłaszcza, że zachęca do tego ładny drogowskaz na rozdrożu.

    To tylko czterysta metrów, nie tak znów mocno pod górę odsłoniętym terenem.

     I w końcu bardzo przyjemny wierzchołek z panoramą 360°.

    Ktoś zadał sobie trud, aby zrobić i przytwierdzić tutaj efektowną drewnianą tabliczkę, czy już raczej relief z patriotyczną nutą. Podoba mi się to, ukłony dla pomysłodawcy/ów, chociaż wyryta wysokość 805 nie bardzo mnie przekonuje, gdyż według większości map góra ma 808 a Geoportal uściśla nawet do 808,3 m n.p.m., czyli 0,1 metra wyżej niż Stachoń. Mam jednak nadzieję, że ten obraz przetrwa długie lata.

    Jak dobrze, że zdecydowałem się wejść na Wysoką. To wspaniałe miejsce a przecież niezbyt popularne, gdyż nie przebiega tędy żaden szlak. A widoczki całkiem, całkiem... Dzikowiec Mały i ten duży.

    Trójgarb i Chełmiec.

    Borowa, Jeleniec, Bukowiec, Waligóra, Stożek Wielki, Suchawa, Kostrzyna, Włostowa.

    Karkonosze i Rudawy Janowickie też są w zasięgu wzroku.

    Po powrocie do rozdroża, niebieski sprowadza do przełęczy Polanka, skąd na Dzikowiec można udawać się szlakami na dwa sposoby: zielonym, obchodząc wierch Sokółki, lub niebieskim przez wierzchołek, krócej, ale ostrzej.

    Z Sokółki widać cały, długi grzbiet Dzikowca, oddzielony niewielkim siodłem i głęboką doliną.

    Podejście od Sokółki na Dzikowiec także do lekkich się nie zalicza. Na szczęście trudy te wynagradzają widoki ze stoku. Na Sokółkę i Wysoką.

    Stożek Wielki z punktu widokowego przy skale.

    Szczyt Dzikowca, a właściwie jego najwyższy wierzchołek, nazbyt atrakcyjny nie jest.Widoków zeń prawie żadnych i ciągle stoi tu ten wiato-taras, który pamiętam z wycieczki sprzed blisko pięciu lat.

    Sądząc z zawartości kosza na śmieci, sporo ludzi wdrapuje się na Dzikowiec po to, aby dokonać konsumpcji trunków. Przez lata jednak, jak widać, zmieniły się preferencje smakowe wśród rodaków.

    Bardziej na południe jest ten ciekawszy wierzchołek Dzikowca. Znajduje się tutaj stacja zwrotna wyciągu krzesełkowego i przede wszystkim wieża widokowa.

    Drewniana wieża widokowa została postawiona w 2014 roku i ma 20 metrów wysokości.

    Narciarze cieszą się śniegiem i stokiem, natomiast dla wędrowca uciechą są krajobrazy z wysokości. Ptasia Kopa, Lisi Kamień, Niedźwiadki, Wołowiec, Kozioł, Sucha, Borowa, to tylko niektóre, najbardziej rzucające się w oczy wierchy po wschodniej stronie.

    Oprócz Borowej widać w oddali Wielką Sowę, jest Rogowiec i Jeleniec.

   Bardziej na południe Turzyna, Bukowiec, Suchawa, Kostrzyna, Włostowa, Stożek Wielki, Garbatka.

    Mniszek, Trójgarb i Chełmiec na północy.

    Wieża na Dzikowcu to ostatni akcent tej, jeszcze zimowej, wycieczki.

   Zostało jeszcze tylko zejście pokręconą drogą do Unisławia Śląskiego, nad którym dominuje Stożek Wielki, tak charakterystyczny kształtem pradawny wulkan.
     www.mapy.cz

sobota, 3 marca 2018

ŚNIEŻNIK - CAŁY NA BIAŁO



    Gdy rano sprawdzałem temperaturę za oknem, termometr wskazywał minus czternaście. Niby ziąb, ale jak powiada w jednym ze skeczów Robert Górski: "Jak jest zimno a nie ma wiatru, to jest ciepło". Kierując się tą "mądrością" wyruszyłem do Międzygórza, zatrzymując się dopiero na jego krańcu. O dziwo nie byłem jedynym szaleńcem, który wpadł na pomysł wycieczki na Śnieżnik, zamiast siedzieć w ciepłych bamboszach przed telewizorem.

    Początkowo wybrałem czerwony szlak biegnący wzdłuż Wilczki, którym na górę sunęły liczne grupki spacerowiczów.

    Sam potok, skuty lodem, sprawiał wrażenie obumarłego.

    Na rozdrożu, przy mostku, zostawiam szlak i całą rzeszę turystów na rzecz szerokiej drogi idącej wzdłuż prawego brzegu potoku.

    Argumentami przemawiającymi za wybraniem takiego wariantu były: 1. Ciekawość, bo jeszcze nigdy tędy nie szedłem 2. Nie jest to droga uczęszczana, gdyż większość woli trzymać się szlaku a ustronne miejsca mają swoje zalety 3. Śnieg był rozjechany jakimś czterokołowcem, więc można po śladzie opon iść nie zapadając się.

    Po trzykilometrowym podejściu droga dobija do szlaków z Międzygórza, na rozdrożu pod Żmijowcem.

    Dalej, mimo iż ciągle pod górę, już prosta droga na Śnieżnik. Najpierw jednak Przełęcz Śnieżnicka -  punkt zborny wielu szlaków.

    Od lata 2015 roku znajduje się tutaj Kapliczka Czterech Patronów, postawiona przez leśników w 70 rocznicę Lasów Państwowych.

   Z przełęczy żółty i czerwony wyprowadzają na Halę pod Śnieżnikiem, gdzie ludzi ciągle przybywa.

    Do schroniska dotarłem zgrzany jak nigdy. Przed wejściem na Śnieżnik musiałem spędzić trochę czasu przy herbacie by ostygnąć. A znaleźć miejsce przy stole nie było łatwo, takie tłumy.

    Mróz nie odstraszył miłośników wędrówek i wśród wielu wspinających się w pięknej scenerii na dach ziemi kłodzkiej, byłem także ja.

    Za plecami grzbiet graniczny; Mały Śnieżnik, Goworek, Puchacz, Trójmorski Wierch.

    A na szczycie, oprócz piechurów, także narciarze, psy, czeska para w strojach i sprzęcie z epoki oraz rowerzysta, co mnie najbardziej zadziwiło.

    Słońce ostro uderzało w śnieg a ten intensywnie odbijał światło, co powodowało, iż panowała wokół wielka jasność skłaniająca do mrużenia oczu. Jeśli jednak ktoś posiadał okulary przeciwsłoneczne, to mógł swobodnie cieszyć wzrok przestrzenią dokoła. A jest na co patrzeć. Po drugiej stronie Morawy: Sušina, Podbělka, Slamník. Wybiorę się tam jeszcze tego roku.

    Po przeciwległej stronie Czarna Góra.

   Poniżej szczytu, przy szlaku, można natknąć się na Historický Trojmezník, czyli słupek graniczny na styku Czech, Moraw i ziemi kłodzkiej. Podobny znajduje się także na Przełęczy u Trzech Granic w Górach Bialskich.

    Krajobrazowi efektu przydają też bałwany; oblepiona śniegiem roślinność tworząca ciekawe formy.

    I ponownie przejście przez Halę pod Śnieżnikiem, by czerwonym szlakiem móc zejść już do Międzygórza.

    Kiedyś, tzn. przed drugą wojną światową działała w Międzygórzu skocznia narciarska znajdująca się na stoku Szklarnika. Jest ona naniesiona nawet na mapę rastrową Geoportalu, chociaż dziś można dostrzec jedynie miejsce, gdzie był zeskok. I przy tejże skoczni jest parking, gdzie kończę zimowe, efektownie białe wejście na Śnieżnik.