Wzgórze Niepodległości? W Sudetach? Tak właściwie to nie ma takiego. Ale może będzie, bo są czynione przymiarki, za sprawą mieszkańców i miłośników Sokołowska. W stulecie odzyskania niepodległości zorganizowali oni wspólny marsz z Sokołowska na pobliską górę, którą właśnie roboczo nazwali Wzgórzem Niepodległości i by nazwa stała się oficjalna, poczynili już pewne kroki legislacyjne. Jednak długa to droga i nie wiadomo czy uwieńczona zostanie sukcesem. Tak czy owak zwróciło to moją uwagę i tydzień po święcie postanowiłem zbadać, cóż to za góra.
Z Sokołowska nie trzeba długo wypatrywać wzniesienia, spod Kawiarenki Smaków widać już jego wierzchołek, do którego w linii prostej jest około ośmiuset metrów.
Jednak droga do niego już taka krótka i prosta nie jest. Najpierw docieram pod Grunwald, dawne sanatorium, dziś powoli odbudowywany obiekt Fundacji Sztuki Współczesnej In Situ.
Na budynku było przytwierdzone godło i zachodziłem w głowę, co z nim jest nie tak. To śląski orzeł, który zawieszony został odwrotnie, przez co głowę ma skierowaną w nieodpowiednią stronę. Być może gdyby go odwrócić, ukazałaby się także jego właściwa, czarna barwa, ale tego nie wiadomo.
Ulica Słoneczna spod Grunwaldu wyprowadza w góry i zanim zacznie się las, można za ostatnimi zabudowaniami przyjrzeć się okolicznym szczytom, na przykład Włostowej.
Po drodze, nieco ukryta w zaroślach, znajduje się Grota Hermana. To sztuczna grota wybudowana dawno temu ku uciesze kuracjuszy przez samego Hermana Brehmera, założyciela uzdrowiska. Ponoć nastrojowe wnętrze sprawiało wrażenie tajemniczości, dzięki odpowiedniej grze świateł. Dziś jest to ruina grożąca zawaleniem.
Wejście, ze względu bezpieczeństwa, jest zablokowane, więc tylko rękę z aparatem włożyłem do wewnątrz, by cyknąć fotkę. Oczywiście gdybym usilnie pragnął, to wszedłbym do środka, ale po co ryzykować.
Dalsza droga to podejście doliną pomiędzy Pośrednią i Garbatką aż do rozdroża przy przełęczy. Stąd drogi rozchodzą się w kilku kierunkach.
Wybieram podejście na szczyt Garbatki ciągle niebieskim szlakiem i to jest dobra decyzja, bo czekają tu miejscami przyjemne widoki; Włostowa.
Kotlina Sokołowska z Sokołowskiem oraz Stożek Wielki i Bukowiec.
Sam wierzchołek Garbatki (Görbersdorfer Reichmacher - 797 m n.p.m.) niestety bez panoram.
No... może trochę na wschodzie coś przebija się między drzewami.
Schodząc zachodnim stokiem natrafia się na punkt widokowy na wierchu Wysokich Skał (Hohe Stein).
Oprócz najbliższych pasm, widoczne są również Karkonosze.
Ażeby dalej dostać się na "Wzgórze Niepodległości" trzymając się jakichś ścieżek, musiałem najpierw schodzić niebieskim po stromiźnie aż od skrzyżowania i następnie równie ostrym podejściem, dla odmiany, mozolnie wspinać. A wszystko to na zachodnim stoku Garbatki.
Garbatka posiada, jeśli można to tak ująć, dwa poboczne wierzchołki. Jeden, odchodzący opadającym grzbietem od głównego w kierunku północno-zachodnim, który dawniej miał swoją nazwę a brzmiała ona Katharinen Höhe, drugi grzbiet natomiast opada ku północy lecz swojej nazwy wcześniej nie miał i właśnie ten pretenduje do miana Wzgórza Niepodległości. W mapie zaznaczono na nim punkt widokowy.
Jakieś sto pięćdziesiąt metrów to dystans, jaki trzeba pokonać grzbietem, aby dotrzeć z drogi do wierzchołka. I to jest z górki, jedynie ostatnie kilkadziesiąt kroków to lekkie podejście.
Jak na górę, na której tydzień wcześniej grupa ludzi obchodziła jubileusz odzyskania przez Polskę niepodległości, to dziwi brak jakichkolwiek po tym śladów. Nie mam na myśli śmieci, ale jakichś akcentów biało-czerwonych, być może jakiejś tabliczki z nową nazwą lub upamiętniającej to wydarzenie. A tu zupełnie nic. Są za to widoki, jednak bez szału. Lesista Wielka, Sokółka, Dzikowiec.
Stożek Wielki.
Ciekaw jestem jak rozwinie się sytuacja z tą górą, czy za jakiś czas pojawią się tu jednak motywy niepodległościowe, może kamień pamiątkowy? I czy marsz 11 listopada stanie się coroczną tutejszą tradycją?
Droga trawersująca wschodni stok Garbatki doprowadza z powrotem do rozdroża i właśnie ta droga, a nie przez wierch Garbatki, jest najlepszym sposobem jeśli chodzi o dojście na "Wzgórze Niepodległości". Z krzyżówki, jedna podchodzi na Pośrednią, czyli rozciągnięty grzbiet odchodzący od Średniaka (Obírka). Po północnej stronie jest na mapie zaznaczony punkt widokowy, ale na miejscu okazuje się, że to dawny stok narciarski z wyciągiem, którego już nie ma. Pozostała jedynie jakaś budka w stanie agonalnym.
A widok tylko na przeciwległe zbocze doliny.
Z wierzchołka jest o niebo lepiej, ponieważ nie ma elementów zasłaniających. Włostowa, który to już raz?
Najwyższy punkt Pośredniej (Mittel Berg).
Dwieście pięćdziesiąt metrów dalej i dwadzieścia wyżej jest Średniak, góra graniczna, niestety nie oznaczona żadną tabliczką z nazwą. Punktem orientacyjnym może tu być słupek graniczny na szczycie.
Ten konkretny znajduje się na wysokości 782 m n.p.m.
Tu już zielony szlak prowadzi wzdłuż granicy, która, jak widać, jest przez niektórych niepożądanym reliktem przeszłości. Czyżby Antifa tu dotarła?
Na rozdrożu Przełęcz Sokołowska zaczyna w dół swój bieg szlak czarny, którym dalej będę kontynuował drogę, już powrotną, do Sokołowska. Z ukształtowania terenu niestety nie wynika, aby to miejsce spełniało kryteria przełęczy.
Dalej już piękna, głęboka dolina, z uśmiechem na twarzy, sprowadza do Sokołowska.
Po drodze są jeszcze jakieś bezimienne skałki na zboczu, wzbogacające monotonny, drzewny krajobraz.
Jednym z pierwszych zabudowań Sokołowska jest Leśne Źródło, ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy. Przed nim jest duży plac parkingowy i stąd na spacer w Góry Suche wyrusza wielu wędrowców.
W drodze do centrum jest jeszcze cerkiew, w której miałem przyjemność się znaleźć kiedyś podczas nabożeństwa (opisałem to w innym poście), więc teraz tylko przemknąłem w pewnej odległości.
I w końcu docieram do ulicy Głównej, po ośmiokilometrowej przechadzce, kończąc wycieczkę na "Wzgórze Niepodległości". Ciekawa zabudowa Sokołowska, mimo iż to wieś, nie ma typowo rustykalnego charakteru, jest on bardziej uzdrowiskowy, dzięki czemu ma niepowtarzalny klimat i można się tu wyjątkowo poczuć, przez co chętnie tutaj wracam.
No tak, też jestem ciekaw, czy w Górach Suchych pojawi się oficjalnie świeżynka wśród wzniesień. Jak sam zauważyłeś i powszechnie wiadomo, droga od pomysłu do czynu...częstokroć daleka. Ale zobaczymy.
OdpowiedzUsuńP.S. Przymierzam się już na dobre do tej części Gór Kamiennych (nawet po nocach mi się śnią ;)), ale na razie mój wyjazd w tym roku, to jedna wielka niewiadoma. Może uda się w przyszłym miesiącu, a może dopiero...jesienią? Jakby coś, to oczywiście dam Ci znać. ;)
Pozdrówka
Aby nadać górze oficjalną nazwę, odpowiedni wniosek musi trafić do Komisji Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. Ale jest w Polsce mnóstwo obiektów, wobec których używa się nieoficjalnych, zwyczajowych nazw i nawet o tym nie wiemy a jakoś nikomu to nie przeszkadza. Mapy pełne są nieścisłych czy błędnych nazw. Jeśli Wzgórze czy Góra Niepodległości przyjmie się wśród okolicznych mieszkańców a z czasem rozpowszechni, to będzie używana i trafi szybko do map nawet wtedy, gdy to nie będzie oficjalna nazwa.
UsuńLatem jest większe prawdopodobieństwo upałów, czego już ostatnio doświadczamy a wędrówka w takich warunkach jest potwornie męcząca. Oby zelżało. Najlepsze na góry to są jednak wrzesień i październik. Tak czy owak, kiedy byś nie zawitał, to zaanonsuj się:)
Fajna inicjatywa, ale rzeczywiście szkoda, że nie zostawili tam czegoś na szczycie, i tez nie mam na myśli śmieci. ;p
OdpowiedzUsuńWidok na Karkonosze i na Stożek cudowny. :)
Na trasie na Śnieżne Kotły ze Szrenicy też jest taka tablica Statni Hranice i już prawie nie widac tego napisu spod różnych bazgrołów, naklejek itp.
Pieknie wygląda ta cerkiew wśród drzew!
Trochę pusto wygląda ta góra, ale mam nadzieję, że już wkrótce ktoś zadba o jej gustowny wystrój, oczywiście bez zbędnego przepychu.
UsuńKarkonosze widać prawie zewsząd, takie są wielkie, ale przecież to Góry Olbrzymie.
Cerkiew jest rzadko spotykanym obiektem w Sudetach a ta w Sokołowsku nie dość, że efektowna z zewnątrz, to jej bogate wnętrze sprawia jeszcze większe wrażenie.