sobota, 28 maja 2016

ANDĚLSKÝ VRCH





   Nové Město pod Smrkem - nazwa sugeruje, iż miejscowość leży u stóp najwyższego wzniesienia czeskich Gór Izerskich, co jest prawdą. Jest to zatem dobry punkt wyjścia na ten wierzchołek zaliczany do Korony Sudetów Czeskich, z tym, że przy okazji można zaliczyć inny,  także w ramach KSC czyli Andělský vrch, będącym najwyższym szczytem czeskiego Pogórza Izerskiego (Frýdlantská pahorkatina). Tak więc najpierw Anielski Wierch.
    Na Andělský vrch nie prowadzi żaden szlak turystyczny toteż samemu trzeba wytyczyć sobie właściwą trasę, co z mapą nie jest trudne. Przy wylocie drogi z Nového Města biegnącej do Jindřichovic znajduje się duży parking (płatny), z którego ruszam na podbój.

    Właśnie drogą na Jindřichovice maszeruję na północny wschód mijając się z rzadka z samochodami oraz częściej z cyklistami. Po niecałym kilometrze dochodzę do skrzyżowania z leśnymi drogami. Mniej wyraźna w prawo prowadzi jak strzała na sam szczyt Andělského vrchu.

    Pochylenie drogi jest niewielkie więc idzie się lekko, struktura podłoża natomiast jest różna, momentami mniej przyjazna.

    Wśród niezliczonych drzew pojawia się w tej monotonii lokalna architektura urozmaicająca krajobraz.

   I tak po kolejnym niecałym kilometrze spaceru leśną dróżką, docieram do granicy państwa i tym samym na szczyt góry.

    Wejście od zachodu na ten wierch jest dziecinnie łatwe. A co my tutaj mamy? Przede wszystkim słupek graniczny 68/10, który mieści się w najwyższym punkcie góry (za Geoportal.pl-mapa rastrowa).

    Na niewielkiej, akurat słonecznej polanie, jest jeszcze kilka innych charakterystycznych punktów. Jest jakiś stary, kamienny słupek graniczny.

  Bardziej na północ, w choince, sprytnie ukryta jest tyczka triangulacyjna. Ledwo ją widać.

    Tuż pod nią, jak to zawsze bywa, słupek geodezyjny głęboko osadzony w ziemi.

    Gdyby nie był ten wierch zaliczany do KSC to przypuszczam, że niewiele osób by tu zajrzało.

    Z góry schodziłem południowym stokiem i ten był zdecydowanie bardziej nachylony niż zachodni. Wzdłuż granicy wiedzie ścieżka, z której widać szczyty izerskie jak np, Stóg.

   A także Czerniawska Kopa, Smrek i Rapická hora.

    Schodzenie granicą jednak nie mogło trwać wiecznie, w pewnym momencie ścieżka staje się tak zarośnięta, że trzeba by było się przedzierać przez zarośla. Na szczęście granicę przecina "Singltrek pod Smrkem" czyli wąska ścieżka rowerowa, jakich w okolicy jest mnóstwo. Zatem wchodzę na szlak rowerowy i pędzę przez las schodząc czasem z drogi cyklistom.

    I dochodzę wreszcie do dawnego przejścia granicznego Nové Město pod Smrkem/Czerniawa-Zdrój, gdzie kończę pierwszą część wyprawy związaną ze zdobyciem Andělského vrchu. Teraz Smrk.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz