niedziela, 12 kwietnia 2015

KRÁLOVECKÝ ŠPIČÁK



   Na najwyższy szczyt Gór Kruczych (Vraní hory) udałem się z Chełmska Śląskiego.

    Niebieski szlak przez Błażejów prowadzi w kierunku gór.

    Na końcu wsi szlak odbija w prawo i podchodzi łąkami w stronę lasu. Widoczki robią się przyjemne.

    I tak lasem niebieski szlak dochodzi ze mną do przełęczy <Krzyżówka BHP>. Oryginalna nazwa.
  Znajduje się tutaj tablica Koła łowieckiego "Szarak" z Kamiennej Góry.

   Przełęcz, z której rozchodzą się różne szlaki, wydaje się być uczęszczanym miejscem. Dla niektórych pewnie bywa miejscem pracy.

    Niebieski szlak idzie do Lubawki, czerwony jest łącznikiem z zielonym granicznym, żółty zresztą także i właśnie tym ostatnim kontynuowałem marsz w kierunku granicy. Szeroka, leśna droga prowadzi nader przyjemnie po wzniesieniach przechodząc m.in. przez Pośrednią.

   Miejscami teren jest otwarty i widoki uprzyjemniają wędrówkę, w czym słoneczko też ma swoją zasługę. W oddali widać zaśnieżone karkonoskie szczyty a zalesiony Královecký Špičák jest już na wyciągnięcie ręki.

    Do granicy docieram na Przełęczy Małej (Malé sedlo), gdzie spotykam szlak zielony biegnący rubieżą.

    Zaintrygował mnie drogowskaz z informacją, iż idąc zielonym szlakiem dotrę do "Okruszyna" i dalej do "Przełęczy Chemskiej". Ciekawe, czy osoba, która to instalowała miała świadomość tych błędów?

    Na krótkim odcinku granicznym obydwa szlaki (żółty i zielony) wędrują razem i gdzieś w okolicy słupka 260/14 żółty wkracza na terytorium Czech, a ja wraz z nim.  Karkonosze są tak blisko.

    Na rozdrożu pod Mravenčím vrchem spotykam szlak niebieski.

   Zaglądam na chwilę na jeden z dwóch wierzchołków "Mrówkowego Wierchu", bo jest blisko, ale za wiele zeń nie widać.

 
   Kontynuuję wycieczkę idąc szlakiem niebieskim na północ, po drodze prostej jak strzała.

   Zbliżając się do celu podziwiam okoliczne krajobrazy zdominowane przez Śnieżkę.

    Bliżej, lecz bardziej na zachód, leżą karkonoskie Rýchory, u stóp których znajduje się urokliwe miasteczko Žacléř.

   Z przełęczy 'U buku' pomiędzy Kozlíkiem a Královeckým Špičákiem widać pobliskie Bernartice.

    Jakieś dwieście metrów od sedla jest odbočka czyli "dojściówka" na Královecký Špičák, oznaczona, tak jak szlak, na niebiesko.

    Dalej droga wkręca się pod górę, przez prawie kilometr, aby zakończyć swój bieg na szczycie.

    A na wierzchołku: miejsce do odpoczynku, maszt telekomunikacyjny, pas startowy dla paralotniarzy i piękne widoki, choć tylko na zachód.

     Początkowo miałem zamiar wracać tą samą drogą, którą tutaj podchodziłem ale pojawiła się alternatywa w postaci ścieżki biegnącej stromo w dół. No i skorzystałem.

    Owa ścieżka przecina szlak dojściowy, którym wchodziłem, i dalej w dół prowadzi stokiem góry, skąd widać graniczną Szeroką i kamieniołom po jej zachodniej stronie.

    W oddali, ponad granicznymi szczytami widoczna jest Waligóra.

    Okolica jest wielce urokliwa więc wędrówka tutejszymi dróżkami to czysta przyjemność. Schodząc niespiesznie zakosami z wysokości, docieram na dno "Długiej Doliny" (Dlouhé údolí) na rozdrożu "U Kamily".

   Na graniczny grzbiet Gór Kruczych muszę znowu mozolnie podchodzić, a po drodze napotykam czeskich "endurowców" jeżdżących swymi "gromkimi rumakami" po tych atrakcyjnych terenach. Śpiew ptaków chwilowo został przyćmiony. Do granicy jakoś dotarłem.

    Gdzieś tutaj, zgodnie z mapą, powinien być "łącznik" czerwony prowadzący do Krzyżówki BHP. Chwilę potrwało nim go odnalazłem, gdyż nie był w widocznym i oczywistym miejscu.

   Myślałem, że teraz już łatwo dojdę do przełęczy ale gdy znalazłem się na ostrym łuku drogi szlak się rozpłynął. Według mapy powinienem iść prosto, ale nie dość, że stromo, nie widać żadnej ścieżki, to jeszcze mnóstwo chaszczy, przez które nie uśmiechało mi się przedzierać. Wybrałem drogę ze szlakiem rowerowym. Znacznie dłuższa ale przyjemna i też doprowadzająca mnie do znanej krzyżówki.

    Z powrotem do Błażejowa schodziłem niebieskim szlakiem, tym samym co w przeciwną stronę.

   I tak powoli zbliżałem się do Chełmska, kończąc niedzielną wędrówkę. W Błażejowie jeszcze zwróciła moją uwagę przydrożna figurka z dwiema postaciami, i obydwiema po dekapitacji.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz