niedziela, 10 lipca 2016

DO ŹRÓDEŁ DZIKIEJ ORLICY




   Oprócz sudeckich szczytów bardzo chętnie odwiedzam także sudeckie źródełka. O ile po czeskiej stronie prameny i studánky są oznaczone na mapach a na gruncie opisane i często obudowane, o tyle w Polsce jakiejś dużej wagi się do nich nie przywiązuje. No może poza ważnymi rzekami. Tak się złożyło, że źródła jednej z ważniejszych czeskich rzek znajdują się w Polsce i postanowiłem tam dotrzeć a pomysł zrodził się w momencie, gdy schodząc z góry Jeřáb natrafiłem na źródło Tiché Orlice. Właśnie ta rzeka łącząc się z Dziką Orlicą tworzy w Albrechticach Orlicę.
   Początkowo wszystko wydawało się proste. Na mapie Geoportalu znalazłem przebieg rzeki i umiejscowiony jej początek. Wystarczyło tylko tam dotrzeć. Wątpliwości pojawiły się, gdy zacząłem głębiej szperać w internecie i to, co najciekawsze, znalazłem na czeskich stronach. Czeska Telewizja nadawała cykl pt. "Zpět k pramenům" (Powrót do źródeł), gdzie docierano do źródeł wielu czeskich rzek. W jednym z odcinków próbowano dotrzeć m. in. właśnie do źródła Dzikiej Orlicy w Górach Bystrzyckich i nawet ekipa miała przygotowaną tabliczkę, którą wbiła przy źródle, gdzie pierwotnie ja także miałem się znaleźć. Niestety później, w tym samym programie stwierdzono, że błędnie ustalono początek biegu rzeki, a właściwe umiejscowienie źródła wraz ze zdjęciami przysłał do redakcji inżynier Jan Hégr z Kvasin.
   Znalazłem wycieczkę Jana Hégra w sieci i postanowiłem podążyć jego śladem.
   Zacząłem nad Bystrzycą Dusznicką przy parkingu pod torfowiskiem.

     Zabrałem się zielonym szlakiem pod górę, w stronę Torfowiska pod Zieleńcem. Po drodze znajduje się wyraj z miejscem na ognisko.

    Przez rezerwat prowadzi Ścieżka Przyrodnicza, dzięki czemu możemy z tablic dowiedzieć  się wielu interesujących rzeczy dotyczących tego miejsca. Przed skrętem na wieżę widokową jest okazja cyknąć sobie pamiątkowe zdjęcie, zostając małpką wkładając facjatę w otwór.

    Do wieży doprowadza drewniany pomost.

    Drewniana, dziesięciometrowa wieża została postawiona w 2007 roku. Niestety widać z niej tylko wierzchołki drzew i na zachodzie zieleniecki stok Šerlichu.

    Jak to często bywa w podobnych przypadkach, tutaj także goście wpisują się na pamiątkę pobytu.

    Wieża znajduje się na północnym mokradle zwanym Topieliskiem, od południowego (Czarne Bagno)  dzieli je grobla, do której powracam by kontynuować wycieczkę. Kawałek dalej wchodzę właśnie na Czarne Bagno, po którym dylówką prowadzi Ścieżka Przyrodnicza.

    Na tym obszarze występują takie rośliny jak brzoza karłowata, wełnianka czy rosiczka. Niestety tej ostatniej nie udało mi się uchwycić w pełnej krasie, kwitnie kiedy indziej.

    Spacerując pomostem uświadamiam sobie, że głównym tematem tej wycieczki jest Dzika Orlica, która przepływa gdzieś tutaj przez bagno na południe skrajem lasu, co pokazuje mapa.

    Po obejściu bagna wracam na groblę, wzdłuż której płynie brunatna ciecz. To już właśnie Dzika Orlica zabarwiona kwasem humusowym z torfowiska.

    Na wschodnim krańcu torfowiska jest krzyżówka, gdzie szlak zielony powinien skręcać w prawo.

    Powinien ale tego nie robi. Został zmieniony jego przebieg a mapy jeszcze nie zareagowały. Teraz pędzi się długą prostą w górę Dzikiej Orlicy.

    I tak bym tędy szedł, nawet jakby nie było tu szlaku. Na pierwszym dużym skrzyżowaniu, z bitumiczną nawierzchnią, idę dalej prosto. Ale jeszcze tu wrócę.

    Sto metrów dalej jest kolejna krzyżówka, gdzie szlak skręca w prawo. Tutaj prostopadle idzie Widlasta Droga ze szlakiem niebieskim.

    Na chwilę odbijam kilkadziesiąt metrów w lewo by dojść do przepustu, pod którym przepływa Dzika Orlica, w końcu to bohaterka tej wycieczki. Będę wracał tą drogą więc tylko zwracam uwagę na pomarańczowy napis, iż to ORLICA No. 1 i 2.

    Wracam do krzyżówki i dalej Widlastą Drogą wraz z zielonym i niebieskim na południe. Po kilkuset metrach jest kolejny mostek przepuszczający ciek pod drogą. Opisu nie zauważyłem ale sądząc z mapy jest to ORLICA No. 3.

    Jakieś pięćdziesiąt metrów przed skrzyżowaniem pod Bieścem jest w prawo trawiasta dróżka, która dochodzę do Twardego Źródła (Hartigsborn).

    Jest to studzienka z 1877 roku wybudowana na jednym ze źródeł potoku Białka, chociaż nie głównym.

    Widlastą Drogą docieram do miejsca gdzie spotyka się ona z Zieloną Drogą. Niektóre mapy podają, iż jest to Rozdroże pod Bieścem, inne mapy RpB wskazują przy kolejnym rozwidleniu,  jeszcze inne pokazują następny rozstaj przy Zielonej Drodze. Faktem jest, że one wszystkie są pod Bieścem.

    Powinienem iść w lewo z oboma szlakami ale zobaczywszy kolejny przepust kilkadziesiąt kroków od rozdroża w prawo, podszedłem ten kawałek. Tu od strony Bieśca na zachód płynie Białka (Weiss Flössel), do której trochę dalej dopływa woda z Twardego Źródła.

    Próbowałem dotrzeć do źródła idąc wzdłuż potoku ale im wyżej, tym wody w korytku mniej i właściwie nie sposób zlokalizować na szybko zdroju. W każdym razie ciek doprowadził mnie do niewielkiej polany a stamtąd wróciłem do rozdroża.

    Jeszcze kilkaset metrów podążałem Zieloną Drogą wraz ze szlakami lecz na kolejnym rozstaju odbiłem w lewo na drogę biegnącą przez Zbójnicką Górę do Drogi Justyny. Ta właśnie droga jest sercem tej wyprawy.

    Pierwszy napotkany przepust po kilkuset metrach i już jest pierwsze źródełko, tak jak w mapie.

    Na betonowym murku na pomarańczowo wypisana jest informacja. Ktoś zadał sobie trud i opisał miejsce: ORLICA ŹRÓDŁO No. 3. Na starej mapie Messtischblatt z 1884 roku to właśnie ta nitka, której początkiem jest to źródło, widnieje jako Erlitz czyli Orlica.

    Niestety, jeśli ktoś spodziewa się żwawo bijącej krynicy to się rozczaruje. Kilka suchych lat sprawiło, że jest deficyt wody i niektóre źródełka są mało aktywne.
    Kolejnych kilkaset metrów dalej znowu przepust związany z rzeką.

    To miejsce było jeszcze do niedawna uznawane za początek Dzikiej Orlicy, główne źródło, tak pokazywały mapy i ja także tak myślałem.  Na murku, analogicznie jak w poprzednim przypadku, informacja na pomarańczowo: ORLICA ŹRÓDŁO No. 2 /REHDANZ/. Według Messtischblatt ten ciek to właśnie Rehdanz Flössel, potok zasilający Orlicę.

    Tutaj można zauważyć ciurczenie wody płynącej w kierunku zachodnim.

    Bliżej wierzchołka Zbójnickiej Góry drzewostan jest nieco rzadszy i niższy toteż można ujrzeć dalsze okolice, chociaż już znane: Góry Orlickie nad Zieleńcem.

    Jakieś dwieście metrów przed wierzchołkiem Zbójnickiej Góry jest skrzyżowanie. Pod drogą idącą w prawo jest przepust (raczej melioracyjny), na którym znaną już pomarańczową farbą jest napisane: ORLICA ŹRÓDŁO no. 1 cca 78m /REHDANZ/ i jest strzałeczka w kierunku zachodnim.

    Tak więc od skrzyżowania skręcając w lewo do źródła jest około osiemdziesięciu metrów. Nie pozostaje mi nic innego jak ruszyć w tamtą stronę.

    Po kilkudziesięciu krokach dochodzę do kolejnych przepustów, po drodze mijając po lewej w rowie jakiś ciek, ale ciężko powiedzieć czy to źródło czy też woda stojąca po opadach.

    Po prawej Zbójnicka Góra.

    Po lewej na jednym z przepustów wymalowana strzałka (a jakże, pomarańczowa) wskazująca kierunek południowy.

    I właśnie ten teren na południe od drogi to obszar źródliskowy Dzikiej Orlicy. Jak pisze Jan Hégr, według Inspektoratu Gospodarki Wodnej w Kłodzku, składają się na nią trzy strużki stąd wypływające i łączące jakieś pięćdziesiąt metrów od tej drogi. Ta nitka Dzikiej Orlicy jest najdłuższa a źródła położone najwyżej n.p.m.

    Od przepustu idzie koryto, którym próbuję podążać ale jest podmokłe więc staram się brzegiem przeciskać między choinkami i krzewami borówek. Teren jest trudny, zwłaszcza o tej porze roku.

    Na pierwszy rzut oka wody nie widać ale w tej trawie ona się znajduje.

    Dotarłem, nie bez trudności, do miejsca, gdzie z boków dochodzą jeszcze inne koryta i na tym poprzestanę. Brnął dalej nie będę bo to niezwykle uciążliwe. Gdzieś tu zaczyna się Dzika Orlica choć wody nie widać. Ale na pewno czuć gdy się nogę postawi.

    Aby dokładnie przejrzeć teren i dojść po nitce do kłębka, należałoby przybyć tutaj późną, bezśnieżną jesienią lub nawet zimą, pod warunkiem braku śniegu i intensywnych opadów deszczu. Jeśli chodzi o mapy to tylko na czeskich 'mapy.cz' w tym rejonie pokazane jest źródlisko. Na innych, zwłaszcza polskich, nie ma tu po prostu nic.

    Powróciłem do drogi z przepustami ale już nie wracałem do skrzyżowania lecz maszerowałem na zachód a na jednym z rozdroży odbiłem w lewo i schodziłem do Widlastej Drogi. Tak ponownie znalazłem się nad Orlicą No. 1 oraz 2.

    Bo właśnie jakieś sto metrów wyżej łączą się dwa potoki wypływające ze źródeł nr 1 i 2, które odwiedziłem wcześniej.

    Widlastą do krzyżówki, potem w prawo zielonym szlakiem i na pierwszym rozdrożu w lewo asfaltówką, bardzo długą prostą. Najpierw nad Orlicą no.3...

    ... potem nad Białką.

    Marsz na południe przerywa Zielona Droga krzyżująca się z tą, którą szedłem. Kiedyś, jeszcze pewnie nie tak dawno, szedł nią szlak zielony i na mapach nadal widnieje. Skręcając w prawo zabieram się Zieloną Drogą, która zwała się kiedyś Fouqué Weg, od nazwiska pruskiego generała Heinricha Augusta de la Motte Fouqué, będącego swego czasu gubernatorem Kłodzka. Dochodzę tak do krańca Torfowiska pod Zieleńcem,  gdzie zielony szedł wzdłuż jego granicy wschodniej.

    Wybieram jednak piękną długą prostą przez Czarne Bagno.

    Czekało mnie jeszcze jedno, ostatnie spotkanie z Dziką Orlicą, która przecinała drogę płynąc przez Czarne Bagno na południe. Ta fascynująca ciemna barwa robi wrażenie.

    Zielona w końcu dochodzi do Dusznickiej Drogi a ja zbliżam się tym samym do końca wyprawy.

    Wzdłuż wartkiej Bystrzycy Dusznickiej schodzę powoli do miejsca rozpoczęcia tej, bardziej rzecznej, niż górskiej wycieczki.





2 komentarze:

  1. Fascynująca wycieczka, ukierunkowana na odnalezienie konkretnej lokalizacji. Gratuluję wytrwałości :)
    Kręciłem się po tych okolicach jesienią 2013r. Widzę że pomosty na Czarnym Bagnie pachną świeżością. Gdy my tam chodziliśmy nie było tak różowo i miejscami zalewała już kładki.
    Chętnie wróciłbym jeszcze w Bystrzyckie i Orlickie :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. W tym roku na majówkę planuję źródła Nysy Kłodzkiej, mam nadzieję, że wypali. A co do Bystrzyckich to wydają się być tajemnicze, chociaż nie bardzo podobają mi się tutejsze leśne drogi; można by tu rajdy samochodowe urządzać, takie są szerokie i tyle ich. Generalnie cała kraina zwana ziemią kłodzką jest wspaniała, to turystyczne eldorado, zależy tylko kto czego szuka.

    OdpowiedzUsuń