Pochmurno, bezśnieżnie, ponuro. Pogoda wróciła do normy. Jedynym plusem tego stanu rzeczy jest to, że jednak łatwiej się spaceruje po twardym gruncie niż po śniegu.
Poprzednim razem zrobiłem pętlę na północnej stronie masywu, teraz postanowiłem przenieść się na południe. Kompleks Osówka czyli Tajemnicze Podziemne Miasto to jeden z najbardziej znanych obiektów w okolicy. Zjeżdża tu rzesza turystów chcących zobaczyć tajemnicze podziemia, które pobudowała inna "Rzesza". Przy kompleksie znajduje się parking, skąd można wyruszyć w drogę.
Wraz z czarnym szlakiem martyrologii prowadzi droga pod główne wejście do podziemi. Tu prawie zawsze można spotkać oczekujących na wstęp.
Ja jednak nie planowałem podziemi lecz powierzchniową wycieczkę, więc dalej szlakiem czarnym podchodzę pod górę. Po kilkuset metrach stoję przed obiektem zwanym "siłownią". Przeznaczenie tej budowli nie jest znane.
Nad siłownią jest droga, przy której znajduje się symboliczny grób osoby, która tu zmarła.
Kilkadziesiąt metrów dalej są kolejne poniemieckie budowle.
Sądząc z opisu mapki przy obiekcie znajdowały się tu silosy i magazyn cementu.
Największą jednak budowlą jest tzw. kasyno, o którego przeznaczeniu są różne teorie.
Zostawiam tutaj szlak czarny i drogą w stronę wierzchołka udaję się dalej. Chociaż Osówka (716 m n.p.m.) to znana nazwa, sama góra a właściwie jej szczyt jest mało atrakcyjny i można sobie pozwolić na przejście obok niego. Droga doprowadza do niewielkiego siodła pomiędzy Osówką a sąsiednią górą.
Ta góra, mimo iż jest wyższa (741 m n.p.m.) to na żadnej mapie nie ma nazwy. Jedno, co można wywnioskować z mapy, to że wierzchołek jest kulminacją grzbietu o nazwie Jasna Góra. Wchodzę nań, gdyż droga przez niego wiedzie. Wierch jest odsłonięty, jest tu polana ale widoków niestety nie.
Schodząc z jednej, przecinam drogę ze szlakiem czerwonym i zaczynam podejście pod następną górę - Mosznę (771 m n.p.m.). Są głosy, że góra ta kryje nie mniej tajemnic niż Włodarz czy Osówka.
Wierzchołek nie jest zadrzewiony lecz panoram spodziewać się nie należy. Ktoś na karczu oznaczył chyba szczyt góry, no bo w jakim innym celu te malunki.
Blisko wierzchołka znajduje się także niewielka skała.
Wdrapując się na nią można z pewnej wysokości ogarnąć wzrokiem najbliższą okolicę czyli wierch...
...a na północnym zachodzie wierzchołek Włodarza.
Dróżka przechodząca przez szczyt prowadzi do Rozdroża pod Moszną, ja tymczasem wzdłuż ogrodzenia puściłem się po ścieżce północnym stokiem by inną trawersować Moszną od wschodu, gdzie znajdują się stare, zarośnięte wyrobiska. Widoczne są też filary, które dźwigały jakąś konstrukcję. Być może transportowano tędy urobek.
Dalej droga doprowadza do skrzyżowania, którym przechodzi Główny Szlak Sudecki. A w zaroślach resztki jakiegoś zabudowania.
Przez chwilę wędruję tym szlakiem wychodzącym na moment z lasu. Pogoda nie pieści ale Małą Sowę widać dobrze.
W Grządkach szlaki się krzyżują i dalej ruszam czarnym kierującym się do Kompleksu Osówka.
Przydrożne tablice ustawione przez Nadleśnictwo Wałbrzych przybliżają mi bogactwo życia w lesie.
Niestety błędów nie dało się uniknąć. Ale to edukacja przyrodnicza a nie językowa.
Zszedłem z czarnego szlaku na rowerowy i dołączyłem do drogi asfaltowej łączącej Sierpnicę z Walimiem, by później zejść z niej i wraz z nurtem potoku Kłobia schodzić do punktu wyjścia.
Mijam jeszcze jedno z wejść do podziemi i udaję się na parking.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz