sobota, 11 lipca 2015

BORÓWKOWA



       
          Myśląc Borówkowa, jako pierwsze skojarzenie nasuwa się charakterystyczna wieża widokowa, wyglądająca z zewnątrz na starą, co jest mylące, bo to nowoczesna budowla oddana do użytku w 2006 roku. Ale Borůvková hora to także miejsce związane z najnowszą historią Polski i Czech, jak również Słowacji. Jest to góra co prawda graniczna, która jednak łączy.
        Na podbój szczytu wyruszyłem z Lądka-Zdroju, gdzie odbywał się jakiś rajd samochodowy i Rynek zapełniony był pojazdami.

    Uczepiłem się czerwonego szlaku (GSS) i ruszyłem naprzód, lecz nie od razu na Borówkową, bo przy okazji chciałem odwiedzić także Jawornik Wielki. Przez chwilę szedłem drogą na Złoty Stok, uważając rzecz jasna na koty.
  
    Niebawem szlak schodzi z drogi i ulicą Wiosenną podchodzi coraz wyżej aż trafia do lasu, by cieniem ostudzić słoneczne harce. Tak trafiam na Przełęcz pod Konikiem. Konik to nieodległy wierzchołek a sterta drewna to dobre miejsce na rozbicie dziesięciominutowego obozu  z konsumpcją.

    Z przełęczy w dół droga wiedzie do Wójtowic, wioseczki liczącej 64 mieszkańców w 2011 roku.  Szlak jednak tylko przemyka przez wieś i znów podchodzi pod górę, obok agroturystycznego gospodarstwa "Irena" oraz hodowli psów rasy cane corso "Zgraja z Wójtówki".

    Kolejną wioską na szlaku jest Orłowiec, przez którą przechodzę nieco dłużej niż przez Wójtówkę. Straszy tutaj dawny ośrodek wczasowo-kolonijny ale nie docieram do niego gdyż przy kościele św. Sebastiana szlak odbija w lewo.

    Z Orłowca znowu wspinaczka leśnymi dróżkami, tym razem kierunek Przełęcz Jaworowa. Na przełęcz jednak nie trafiam ponieważ wcześniej jest skręt na bliski już Jawornik Wielki. Od przełęczy natomiast dochodzi szlak żółty.

    Niezbyt długo jednak szlaki biegną razem gdyż żółty omija wierzchołek, tymczasem czerwony prowadzi w okolicę szczytu, momentami wzbogacając wędrówkę walorami widokowymi. Do Borówkowej jeszcze kawałek.

    Czerwony szlak nie wchodzi na sam szczyt Jawornika Wielkiego więc go zostawiam w spokoju na skrzyżowaniu i uwieszam się Szlaku Widokowego Szczytami Pogranicza barwy biało-żółtej.

    Mówienie o wieży widokowej na Jaworniku Wielkim wydaje się przesadą, platforma widokowa bardziej oddaje charakter obiektu. Drewniana konstrukcja oferuje miłe widoki, choć tylko na jedną stronę.

    Złoty Stok oraz Zalewy: Topola i Paczkowski, to najprędzej wpada w oko.

    Z wierchu biało-żółtym szlakiem, po dość stromym stoku doszedłem do Przełęczy Jawornickiej, na granicy polsko-czeskiej.

     Dalej będzie mi też towarzyszył szlak zielony graniczny biegnący od Złotego Stoku. Tak więc granicznym grzbietem Gór Złotych wiodło mnie w stronę Borówkowej leśnymi ścieżkami. Na zarośniętej Przełęczy Różaniec dołącza jeszcze od strony czeskiej szlak czerwony oraz odchodzi "dojściówka" do czerwonego w Orłowcu. Zrobiło się kolorowo.

    Z przełęczy znowu pod górę, Krowią Górę Małą. Słupki graniczne pomagają w orientacji.

    Przyzwyczajony do malowanych oznaczeń na słupkach granicznych niewąsko się zdziwiłem, gdy na tej granicy zastąpiono je mini naklejkami. Trwałe na pewno to nie jest.

   Zaraz za "małą" jest Krowia Góra Wielka, prawie o 50 metrów wyższa.

    Zbliżając się do głównego punktu programu wycieczki mijam różne skałki, jedne mniejsze, inne znacznej wielkości.

    Kilkaset metrów za skałkami robię wiraż i wychodzę na ostatnią prostą, skąd już widzę wierzchołek rozhledny.

    Pogoda dopisała toteż ruch na Borówkowej spory. Powiedziałbym piknik. Polacy i Czesi wylegli na łono natury, a Borówkowa dostarcza nie tylko strawy dla ducha w postaci pięknych widoków.

    Dla ciała znajdzie się coś w kiosku, za złotówki i korony. Za jedyne 4 zł można smakować naprawdę dobrej, zimnej Holby. Idealne miejsce, idealna pora, idealna pogoda. Poczułem bezczas.

    Przez polanę na szczycie przebiega granica państwowa, po czeskiej stronie jest więcej atrakcji. Przede wszystkim wieża widokowa i kiosk. Po polskiej stronie są pamiątki historyczne: poświęcone ks. prałatowi Stefanowi "Kruszynce" Witczakowi, proboszczowi parafii w Nowym Gierałtowie...

    ... a także spotkaniom opozycjonistów Polski i Czechosłowacji w czasach PRL-u.

    Elewacja wieży na Borówkowej może mylnie sugerować, iż mamy do czynienia ze starą, drewnianą konstrukcją. Ale to pozory, rozhledna jest nowoczesna i szkielet ukryty za odeskowaniem jest metalowy. Kręte schody prowadza na górę.

     A na szczycie to, co każdy górołaz lubi najbardziej. Na północnym zachodzie Jawornik Wielki a za nim najwyższe partie Gór Bardzkich.

    Na północy dolina Bílé vody (Hluboký důl) i Ślęża hen na horyzoncie.

    Pod nosem na północnym wschodzie Skalní vrch a dalej dwa zalewy i Paczków.

    Wschód i południowy wschód: Biskupia Kopa, Příčný vrch, także Šerák i widoczny za nim Pradziad.

     Południe, południowy zachód: Śnieżnik, Mały Śnieżnik, Czarna Góra, Suchoń.

    A pod stopami widać którędy przebiega granica.

    To była pierwsza moja wizyta na Borówkowej i bardzo spodobało mi się to miejsce, mimo, iż bywa tu ludno. Z góry schodziłem dalej zielonym granicznym i mijałem wiele grup pnących się w przeciwną stronę na wierzchołek. Z lasu wyszedłem w okolicach Maselnicy, wzniesienia nad Lutynią.

    Powoli zbliżałem się do Przełęczy Lądeckiej mając w oddali dwie góry Masywu Śnieżnika: Czarną Górę i Suchonia.

    Ta druga góra została przemianowana przez autora lub wydawcę pewnej panoramy na przełęczy.

    Na Przełęczy Lądeckiej kończę wycieczkę. Jest tu parking, z którego wiele osób udaje się na Borówkową. Było tu kiedyś przejście graniczne.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz