sobota, 16 listopada 2013

TRÓJGARB





   Krótką wycieczkę po Masywie Trójgarbu rozpocząłem w Lubominie, a dokładniej w miejscu, gdzie szlak żółty spotyka się z zielonym. Wraz z nimi podchodziłem asfaltowa drogą mijając m.in. zagrodę z tabliczką, której treść brzmiała jak ostrzeżenie przed dziećmi.

    Nieco wyżej znajduje się "Bacówka pod Trójgarbem", niegdyś schronisko, ale to już melodia przeszłości, dziś nie wiadomo co.

    Za "bacówką" szlaki na chwile się rozchodzą więc wybieram opcję zieloną i powoli wspinam się leśną ścieżką, która wywodzi mnie na grzbiet góry, gdzie już czekają szlaki: żółty i niebieski.

    Drogowskaz na drzewie próbuje poinformować mnie ile jeszcze czasu muszę iść na szczyt, ale z matematycznego punktu widzenia 0.20 h to nie jest 20 minut lecz 12.

    Po 20 minutach (a nie po 12) docieram na wierch Trójgarbu. Nazwę góra zawdzięcza pewnie charakterystycznej linii wierzchołków widzianych z pewnej odległości. Niemcy nazywali ją Sattelwald a główny szczyt nosił nazwę Sattel Berg czyli Siodło.

   Wierzchołek Trójgarbu to niewielka polana, na której znajduje się wiata, są ławy, tablica i stary kamienny słupek. Kiedyś było tu schronisko "Sattelwaldbaude".

   Widoki ze szczytu nie są niestety urzekające, a to ze względu na zalesienie. Na szczęście pora roku jest już bezlistna i schodząc  z góry mogę podziwiać dalekie szczyty Karkonoszy wyłaniające się z morza mgły.

     Dochodząc do Przełęczy pod Trójgarbem powoli zanurzam się w białej toni i widoczność staje się ograniczona, chociaż efekty wizualne przy świecącym słońcu są niczego sobie i radują oko.

    Szlak niebieski odchodzi na lewo w stronę Witkowa a ja wędruję dalej żółtym i zielonym. Miejscami między drzewami widzę Chełmiec otulony białym szalem.

    Doszedłem wreszcie do skrzyżowania gdzie spotyka się wiele dróg, szlak zielony schodzi w lewo ja natomiast żółtym podchodzę prosto.

    Przy leśnej dróżce na wzniesieniu znajduje się babrzysko, gdzie dziki (i nie tylko) mogą oddawać się przyjemnej kąpieli błotnej.

   Szlak żółty doprowadza mnie do skrzyżowania u podnóża Jagodnika, przy którym znajduje się paśnik. Szlak omija górę lewą stroną, ja natomiast prę na szczyt po szeleszczącym podłożu.

    Na górze znajdują się ciekawe skałki, niestety widoków raczej stamtąd nie ma ekscytujących. Jest też słupek geodezyjny oznaczający szczyt.

    Wróciłem do żółtego szlaku i przez chwilę szedłem nim z powrotem by na jednym z rozdroży odbić na szlak rowerowy, którym doszedłem do Skrzyżowania Siedmiu Dróg, chyba jest ważne skoro ma własną nazwę.

    Zielonym szlakiem podchodzę kilkaset metrów i ponownie jestem na skrzyżowaniu, przez które już tego dnia przechodziłem. Dalej jednak nie szedłem pod górę ale trawersowałem zbocze Trójgarbu leśną, pokręconą drogą, szlakiem Ekomuzeum Wokół Trójgarbu, przy którym znajdują się tablice.

    I tak owym szlakiem dochodzę powoli do Lubomina mając przed sobą na horyzoncie "kopułę" Chełmca.

     Przechadzkę kończę przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego pochodzącego z XVI wieku.

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz